0
tomcravt 12 maja 2016 14:50
IMG_7525.JPG



Dzień 8.
Na ten dzień na naszym rozkładzie był Arches i Canyonlands. Arches - można się nawet trochę zmęczyć w upalny dzień. Nie wiem jak wytrzymała tam para nowożeńców w swoich galowych uniformach ;) Canyonlands - przepiękny, jak z innej planety.

12.jpg



13.jpg



14.jpg



15.jpg



16.jpg



17.jpg

Dzień 9.

Tego dnia przejechaliśmy dużo km, wróciliśmy się kawałek, żeby drogą nr 95 przejechać do Parku Narodowego Capitol Reef (trasa Hickman Bridge), a później jak najbliżej Bryce. Co do samej trasy, to 95, później 24 i 12 wg mnie jedna z piękniejszych jakimi jechaliśmy podczas naszego wyjazdu. Ma się wrażenie, że jedzie się w środku kanionu ;) Nocleg Tropic $72

IMG_8122.JPG



IMG_8163.JPG



IMG_8215.JPG



1.jpg



2.jpg



3.jpg



IMG_8480.JPG



Dzień 10.

Jak to u nas kolejny intensywny dzień, w planie Bryce i Zion. Dojeżdżając do Bryce stwierdziliśmy, że nic nadzwyczajnego ten Park nie ma, ale będąc już na szlaku zmieniliśmy zdanie w sekundę ;) Zrobiliśmy też zbyt długi szlak (niż zakładaliśmy), a nie wiedząc że nie kursują shuttle bus, w drodze powrotnej z ostatniego punktu widokowego do samochodu postawiliśmy na jogging ;)

1.jpg



2.jpg



IMG_8783.JPG



Do Zion dojechaliśmy trochę później niż zakładaliśmy. Wsiedliśmy w shuttle bus jadącego w stronę Angels Landing i nagle Nataszka woła - Tom - zostawiłeś swoje drzwi otwarte na oścież w samochodzie! :o Szybkie sprawdzenie - dokumenty i pieniądze mamy, ciuchy mogą brać ;) No ale szybko wysiedliśmy na najbliższym przystanku i wróciliśmy do samochodu. Wszystko było na miejscu, więc z powrotem do busa i na szlak ;)

IMG_8900.JPG



IMG_8835.JPG



IMG_8888.JPG



IMG_8913.JPG

Dzień 11.

Po kilku intensywnych dniach przyszedł dzień większego luzu. Hoover Dam i Las Vegas to plan na dziś. Nocleg w Circus Circus. Samo Vegas zdecydowanie lepsze nocą, wtedy czas szybko ucieka. I dolary :lol:


1.jpg



2.jpg



3.jpg



IMG_9036.JPG



IMG_9061.JPG



IMG_0956.JPG



Dzień 12.

Plan był taki, żeby zobaczyć ile się da w Death Valley i dojechać jak najbliżej Sequoia Park. Czytając wcześniejsze relacje i oglądając zdjęcia, Death Valley nie robiła na nas dużego wrażenia. Dziś mogę powiedzieć, że to jedno z piękniejszych miejsc, mające swoje różne oblicza. Nawet policja pojawia się nie wiadomo skąd ;) Nocleg Ricardo Campground $25


IMG_9240.JPG



4.jpg



5.jpg



6.jpg

Dzień 13.

W porównaniu z innymi, ten dzień był spacerkiem. Zwiedzaliśmy Sequoia NP, a na nocleg wybraliśmy Fresno, Rodeway Inn $50. Po drodze mijaliśmy olbrzymie plantacje pomarańczy, ciągnęły się dziesiątkami km. Zapach - najpiękniejszy jaki było nam dane czuć ;) Kupiliśmy organiczne truskawki i pomarańcze - pycha!

1.jpg



IMG_9970.JPG



IMG_9933.JPG



Dzień 14.

Po szybkim śniadaniu, z Fresno obraliśmy kierunek na Yosemite. Powiem szczerze - cudne widoki, aż nie chciało się wyjeżdżać! Aha - najdroższa benzyna jaką widzieliśmy: ponad $4 za galon!!! :shock:

3.jpg



4.jpg



5.jpg



0.jpg



IMG_0348.JPG



IMG_0389.JPG



W okolicach Jackson w stronę South Lake Tahoe zatrzymaliśmy się na parkingu pod Walmart i troszkę się zdrzemnęliśmy;)

Dzień 15.

Nad ranem chciałem otworzyć szybę - nie działa, odpalam samochód - nie chodzi. Cała elektryka łącznie z silnikiem padła :shock: Przez dłuższą chwilę zastanawialiśmy się co tu zrobić, gdzie dzwonić itd. Otworzyliśmy maskę, Nataszka robiła smutną minę żeby ktoś się zlitował i pomógł, a ja pobiegłem do sklepu po kable do akumulatora. Poprosiliśmy jakiegoś Amerykanina żeby podjechał swoim pickupem, próbujemy i nic - mówi że to nie bateria. Masakra. Druga próba - małżeństwo z jeepa - facet przygazował u siebie, a mi udało się odpalić naszą furę - jedziemy dalej :)
Po pełnym emocji poranku ruszyliśmy w kierunku Tahoe. Po drodze masa śniegu na poboczu, zamarznięte jeziora - oby nie było tak jak dojedziemy na miejsce. Na szczęście po dotarciu do celu, Tahoe przywitało nas pięknym słońcem i wysoką temperaturą. Piękna plaża, ludzie kąpiący się w jeziorze, a dookoła ośnieżone góry - jest dobrze ;) Nocleg Budget Inn $45

IMG_0458.JPG



1.jpg



2.jpg



3.jpg



IMG_0963.JPG

Dzień 16.

Ten dzień przeznaczyliśmy na podróż samochodem i na zakupy. Jako że następny dzień chcieliśmy poświęcić na totalny relaks na plaży, to wybór padł na Santa Cruz jako miejsce docelowe. Po drodze zrobiliśmy zakupy w outlecie ( raj dla kobiet jeśli chodzi o markowe torebki itp ;) ).

Dzień 17.

Niestety warunki pogodowe skłoniły nas do zmiany planów, więc zamiast siedzieć w zachmurzonym Santa Cruz postanowiliśmy ruszyć w stronę San Francisco. Po drodze było już znacznie lepiej i hwy 1 znowu pokazała nam swój urok ;) Na nocleg dotarliśmy już do SF. To był bardzo spokojny, relaksujący dzień, odpoczywaliśmy na plaży, widzieliśmy wieloryby, foki - tego nam trzeba było ;)

1.jpg



3.jpg



2.jpg



Dzień 18 - 20

Ostatnie trzy dni spędziliśmy W SF. Przez pierwsze dwa jeździliśmy samochodem, trzeciego już na piechotkę aby poczuć klimat tego miasta.Czwartego dnia rano jechaliśmy na lotnisko. Co do samego miasta, to ma ono coś magicznego w sobie co przyciąga, ale zdecydowanie lepiej wygląda w słoneczne niż w pochmurne dni ;)

6.jpg



IMG_1411.JPG




Dodaj Komentarz

Komentarze (19)

guzele 15 maja 2016 23:13 Odpowiedz
Czekam z niecierpliwością na taką promocję biletów KLM na wrzesień/październik:) Kiedy dalszy ciąg relacji?
guzele 15 maja 2016 23:13 Odpowiedz
Czekam z niecierpliwością na taką promocję biletów KLM na wrzesień/październik:) Kiedy dalszy ciąg relacji?
wiater 19 maja 2016 11:00 Odpowiedz
ciekawa fotorelacja, zazdroszczę Wam odwidzenia LA. Będę musiał zrobić trasę Los Angeles - Sacramento - San Francisco
jik 19 maja 2016 12:33 Odpowiedz
wincyj, wincyj :D
komor 19 maja 2016 12:55 Odpowiedz
Dobrze się zapowiada!Do tej pory żałuje, że olałem Big Sur i teraz trzeba to koniecznie uwzględnić przy tripie na Hawaje :)
wiater 21 maja 2016 21:21 Odpowiedz
super super i jeszcze raz super! :)
patryk-travel 23 maja 2016 11:50 Odpowiedz
Kiedy dalszy ciąg?
mikus 2 czerwca 2016 11:29 Odpowiedz
Miło czytało się relacje, zwłaszcza że spotkaliśmy się na śniadaniu w Bryce Pioneer Village (Tropic) ;) Pozdrowienia z Wrocławia.
tomcravt 2 czerwca 2016 19:43 Odpowiedz
Cześć ;) Dzięki! Jaki ten nasz świat mały :) Mamy nadzieję, że wasz wyjazd był równie udany, będzie relacja? :D Pozdrawiamy z Warszawy i być może do zobaczenia? ;)
mikus 7 czerwca 2016 11:37 Odpowiedz
Wyjazd fajny, choć trochę przesadzony z ilością km. Zważywszy, że już dwa lata zbieram się do opisania Kalifornii, to nie wróżę sobie szybkiego opisu z obecnej wyprawy :lol:
washington 7 czerwca 2016 23:59 Odpowiedz
Zwięźle ale fajny przegląd, miło się czytało/oglądało :)
patryk-travel 13 czerwca 2016 11:18 Odpowiedz
Macir może mapkę trasy jaką przejechaliście? :) Taka z google :)
ssobczak 29 czerwca 2016 20:56 Odpowiedz
Zobaczyliście to, co najpiękniejsze na zachodzie Stanów. Nabiliście mnóstwo kilometrów, ale chyba warto było :).
tomcravt 30 czerwca 2016 10:19 Odpowiedz
@ssobczak Warto, sam wiesz ;) Nic bym nie zmienił. Za to Wam gratuluję i pozytywnie zazdraszczam California Dream na dłużej ;)
kamwad 30 czerwca 2016 10:46 Odpowiedz
Mam cichą nadzieję, że Tahoe się podobało. Zajechaliście też do kasyn w Stateline, przekroczyliście granicę California/Nevada? ;-)
tomcravt 30 czerwca 2016 12:45 Odpowiedz
@kamwad Jest piękne - śnieg, góry, słońce, plaża ;) (Nie)stety Tahoe nas pochłonęło i zabrakło czasu na skok w bok ;) Któregoś lata wrócimy :D
norwegianwood 26 lipca 2016 12:24 Odpowiedz
Super! Planujemy też dosyć intensywną wyprawę we wrześniu do Stanów i czytając relacje użytkowników forum widzę, że nikt intensywności nie żałował:)
tomcravt 26 lipca 2016 14:36 Odpowiedz
@NorwegianWood Dzięki ;) Nam taka intensywność odpowiadała, zobaczycie sami po sobie co dla Was będzie najlepsze, a później czekamy na relację ;)
norwegianwood 27 lipca 2016 13:13 Odpowiedz
Najważniejsze to podróżować w zgodzie ze sobą i swoim rytmem!:)